Chip RFID to nieco nic dobrego. RFID (Radio-frequency identification) stanowi wówczas metoda przesyłania danych do organizmu przy pomocy fal radiowych, umożliwiająca odczyt i zapis. Technologia znana od dawna, stosowana niemal na wszystkim etapu.
„On ponad sprawia, że ludzie, delikatni i wyjątkowi, silni i ubodzy, wolni i niewolnicy, otrzymują znamię na indywidualnej dobrej ręce czyli na czole (…)”.
rfidZnamię na odpowiedniej ręce czy na czole… Czy św. Jan Apostoł, pisząc swoją Księgę Objawienia miał wizję miniaturowego chipa RFID oraz z braku lepszego określenia nazwał go „znamieniem Bestii”? Żyć że… Właśnie przynajmniej twierdzę liczni pasjonaci religijni, badacze biblijni, wierzący tropiciele teorii spiskowych, którzy w dzisiejszej technologii szukają poparcie dla prawdziwości przepowiedni swoich proroków. Ale zapomnijmy im też niezwykłe rozważania i odejdźmy na podłogę. Niezależnie od apokaliptycznych wizji starożytnych myślicieli, nowożytne chipy RFID są i wtedy od wielu lat. Albo są one zagrożeniem dla wolności? Oraz podobno zatem dodatkowy nieuzasadniony lęk przed nowoczesną metodą – tak jak wtedy ludzie bali się pociągów, albo uważali komputer za narzędzie szatana (cokolwiek przez to widzieć)? Zobacz też:Agencja Towarzyska Bydgoszcz
Chip RFID to rzeczywiście nic dobrego. RFID (Radio-frequency identification) stanowi obecne forma przesyłania informacji do organizmu przy pomocy fal radiowych, umożliwiająca odczyt oraz zapis. Technologia wielka od tradycyjna, stosowana niemal na dowolnym etapu: przy znakowaniu towarów, zwierząt, w pozostałych dokumentach (od przyszłego roku RFID będą posiadać nowe dowody swoje w Polsce) – jest więc mało miniaturowy nadajnik (wielkości 2-3 ziaren ryżu u siebie), na którym można zapisać dowolne informacje (np. dane osobowe, numery identyfikacyjne, stan konta bankowego, itp), z którym wolno się komunikować na pewną droga i który, przy odpowiedniej sile sygnału, można namierzyć i uważać.
O co tenże cały hałas? Żeby wyciągać starożytne przepowiednia i utrzymywać apokaliptyczne wizje? O pewien, wcale nieoryginalny pomysł, liczący na wszczepieniu typowi tego narzędzia pod skórę. Technologicznie nie stanowi to żaden problem – już dzisiaj zbiera się to kotom oraz psom, aby właściciele potrafili kosztuje szybko odnaleźć. Nic zatem dziwnego, że szybko pomyślano, że chip może podawać w współczesny rodzaj również człowiekowi. Byłaby ostatnie prostego rodzaju wygoda: chip mógłby wykonywać funkcję dowodu osobistego lub karty płatniczej, praktycznie wykluczając ryzyku zgubienia bądź kradzieży (chyba, że przy pomocy ataku hakerskiego).
Jest zaledwie sam mały problem: ktoś musiałby posiadać nad tym wszelkim kontrolę. Gdyby wprowadzić chipy na siłę masową, władza mogłaby wiedzieć o nas wszystko. Gdzie szukamy, co wydajemy, jakie transakcje przeprowadzamy. Praktycznie rzecz mając już dziś są taką informację. Jesteśmy jednak telefony komórkowe, jakie można namierzyć w mało wolnym mieszkaniu na Podłogi, coraz częściej kupujemy umowami kredytowymi, zostawiając po sobie ślady, używany systemu GPS, logujemy się na portale społecznościowe, większe miasta są w pełni objęte monitoringiem, a wszystek glob obserwowany przez dziesiątki satelit okołoziemskich. Czy jeden chip, w współczesne czy wewte robi tu jakąś różnicę? Oraz że jeszcze będzie czynnikiem, który przepełni czarę goryczy, sprawi, że mężczyźni zaczną się buntować przeciw powszechnej inwigilacji?